Na koniec rundy jesiennej trafiły się Derby Katowic, czyli Sparta kontra Górnik MK. Obie drużyny przed tym meczem potrzebowały punktów jak ryba wody.

Mecz nie był porywającym widowiskiem. Obie ekipy znały się bardzo dobrze, jeszcze niedawno Spartę prowadził obecny trener MK-i Rafał Lis, także każdy na boisku wiedział na co kogo stać.

Fajnie, że mimo derbów mecz przebiegał w sportowej atmosferze i na boisku nie było żadnych złośliwości. Gospodarze objęli prowadzenie w 40. minucie po bramce Rafała Wawrzyńczoka, który w zamieszaniu pod bramką MK-i wykazał najwięcej sprytu i z bliska wepchnął piłkę do bramki. W drugiej połowie jeden z zawodników Sparty trafił w słupek, ale zamiast 2:0, zrobiło się 1:1. W 78. minucie Daniel Bąk popisał się kapitalnym strzałem z zrzutu wolnego i Andrzej Dumin musiał wyciągać piłkę z siatki. Trochę ta bramka zaskoczyła wszystkich, bo to Sparta przeważała i prowadziła grę. Z drugiej strony należą się wielkie słowa uznania piłkarzom MK-i, bo przyjechali w strasznie okrojonym składzie (10 zawodników kontuzjowanych i 1 na ławce rezerwowych), ale co warte podkreślenia nie „postawili autobusu w polu karnym”, tylko zagrali otwarty futbol i chwała im za to. Ta bramka wyrównująca była nagrodą za te 78 minut walki. Spartanie jednak zostali podrażnieni tą straconą bramką i ruszyli na gości. Odpowiedź była piorunująca i w 86. minucie Mieszko Jefferies strzela dla Sparty drugą, zwycięską bramkę, choć jeszcze w 88. minucie gracz Górnika Kamil Fus wykonywał rzut rożny i tak zakręcił piłką, że ta trafiła w poprzeczkę i Dumin mógł odetchnąć z ulgą. Chwilę potem dobrze prowadzący te spotkanie sędzia Mateusz Bielawski zakończył spotkanie i Spartanie mogli zatańczyć na środku boiska taniec w kółeczku ciesząc się ze zdobytych 3 punktów.

Źródło: Lokalnapilka

Bramki:
1:0 – 40.min Wawrzyńczok
1:1 – 78.min Bąk (wolny)
2:1 – 86.min Jefferies